Dziś mija 159 lat od wybuchu powstania styczniowego. Zostało ono ogłoszone Manifestem wydanym 22 stycznia 1863 r. w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Powstanie skierowane było przeciwko Imperium Rosyjskiemu i objęło swoim zasięgiem tereny Królestwa Polskiego i Litwy. Mimo klęski powstania jesienią 1864 i represji caratu, jakie wywołało uznawane jest za największy zryw narodu polskiego okresu rozbiorów, który przyczynił się do rozwoju nowoczesnego społeczeństwa polskiego.
Nadzieje Polaków na odzyskanie niepodległości lub chociaż autonomii wzbudziła porażka i osłabienie Rosji w wojnie krymskiej. Jednocześnie wzmożona rusyfikacja i łamanie praw podsycały atmosferę oporu. Na terenie Królestwa Polskiego powstawały liczne organizacje patriotyczne i spiskowe. Na przestrzeni 2 lat poprzedzających wybuch powstania organizowano liczne manifestacje patriotyczne, krwawo jednak pacyfikowane prze zaborcę (8 kwietnia 1861 roku na Placu Zamkowym w Warszawie rosyjskie wojsko strzelało do bezbronnych ludzi. Zginęło co najmniej 200 osób, 500 zostało rannych).W Warszawie wprowadzono stan wojenny, rozpoczęły się brutalne represje, co skonsolidowało konspirację W czerwcu 1862 powstał Centralny Komitet Narodowy, który zapowiedział reformy społeczne, powołał policję, zaczął zbierać podatki przeznaczone na zakup broni.
Polacy przygotowywali powstanie na wiosnę 1863 r. jednakże represyjna branka, którą objętych miało być 12 tys. osób podejrzewaniach o zaangażowanie w ruch patriotyczny przyspieszyła przebieg wydarzeń. Powstanie wybuchło w nocy z 22 na 23 stycznia. Walki miały charakter partyzancki. Stoczono co najmniej 1200 bitew i mniejszych potyczek. Przez szeregi powstańcze przewinęło się około 200 tys. ludzi, ale przewaga Rosjan była przygniatająca: pod koniec 1863 roku łączny stan wojsk rosyjskich na terenach objętych powstaniem wynosił ponad 400 tysięcy żołnierzy, Rząd Narodowy miał w polu jednocześnie nie więcej niż 10 tysięcy partyzantów. Walki prowadzone były ze zmiennym szczęściem. Zmieniali się dyktatorzy powstania. Ludwika Mierosławskiego zastąpił Marian Langiewicz, a tego Romuald Traugutt. Narodowy zryw zauważyła też społeczność międzynarodowa, a przez pewien czas zdawało się nawet, że powstanie może stać się zarzewiem konfliktu na skalę europejską. Zażegnanie kryzysu dyplomatycznego, ale przede wszystkim niepowodzenia militarne, publiczne egzekucje, rzezie ludności cywilnej i brak zainteresowania powstaniem wśród chłopów przyczyniły się do upadku powstania. 5 sierpnia 1864 na stokach Cytadeli stracono członków ostatniego Rządu Narodowego z dyktatorem R. Trauguttem na czele.
W powstaniu styczniowym życie straciło około 20 tys. powstańców. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć co najmniej 669 osób. Na zesłanie skazano przynajmniej 38 tysięcy osób a oko 10 tys. wyemigrowało z kraju. Rozpoczął się czarny okres represji. Zintensyfikowano rusyfikację, niszczono polskie zabytki, konfiskowano majątki klasztorne i szlacheckie. W 1867 r. zniesiono autonomię Królestwa Polskiego. Jednocześnie powstanie przez kolejne 50 lat podsycało nastroje patriotyczne, było przesłanką do korzystnej formy uwłaszczenia chłopów, co według badaczy było impulsem do rozwoju gospodarczego ziem Królestwa. Odpowiedzią na terror Rosji był też polski program pracy organicznej.
Warto nadmienić, że choć powstanie nie objęło terenów naszego miasta, to z Radymna, jak i z całej Galicji wyruszyli ochotnicy pragnący zasilić szeregi powstańcze. Znamy nazwiska kilku z nich, to m.in. ppor. Wacław Bardzki, Władysław Bogdański, Szymon Małkowski rybak z Radymna, Maksymilian Pakosz czeladnik ślusarski z Laszek, Antoni Pawłowski prywatny oficjalista, Andrzej Prochowski 14-letni terminator murarski (W marcu 1864r. sądzony przez sąd wojenny w Tarnowie za zbrodnie zaburzenia spokojności publicznej przez powtórny udział w powstaniu. Skazany na 6 tygodni więzienia), oraz Aleksander Sikora (ur. r. 1842, służył czynnie w szereg, od 1. kwietnia 1863 do 14. stycznia 1864 i walczył w 22. bitwach i potyczkach. W dniu 14. stycznia 1864 ranny kulą karabinową w kolano, przeleżał w Kocku 8 miesięcy w szpitalu, po czym był przez 10 miesięcy więzionym. Po powrocie do Galicji poświęcił się służbie kancelaryjnej w Radymnie.)