Na mocy uchwały nr LVI/370/2023 podjętej 14 marca br. rok 2023 został ustanowiony rokiem Jana Chryzostoma Zachariasiewicza. Rada podjęła tę uchwałę jednogłośnie, na wniosek członków Stowarzyszenia Rozwoju Radymna „Galeon”. Przesłanką do podjęcia takiej decyzji jest fakt, że w roku 2023 przypada 200. rocznica urodzin pisarza, poety, dziennikarza – jednej z najwybitniejszej postaci, jakie wydało Miasto Radymno.

 

Rocznica oraz uchwała ustanawiająca Zachariasiewicza patronem roku 2023 to doskonała okazja by wspomnieć postać pisarza rodem z grodu nad Radą, który w swoim czasie wymieniany był wśród takich tuzów polskiej literatury jak Sienkiewicz czy Kraszewski.

 

„ Autor cudownych powieści  – a osobistość jego sama – to zawsze dwie, czasem zupełnie do siebie niepodobne istoty. […] Zachariasiewicz jest nadzwyczaj miłym, ożywionym i rozmownym człowiekiem, lubi towarzystwo kobiet i rad by widocznie pomimo swoich 60 z górą lat, uchodzić za niebezpiecznego kawalera”

– pisała w swoim pamiętniku o Janie Zachariasiewiczu 19 letnia wówczas  Zofia Gostowska, późniejsza żona Jędrzeja Moraczewskiego Premiera Rzeczpospolitej, posłanka na sejm ustawodawczy oraz na Sejm III kadencji w II RP. W innym miejscu dodawała opis powierzchowności literata.

„Jest dość słuszny i otyły, ma wysokie czoło łyse, włosy dobrze szpakowate, malutką bródkę – cerę nadzwyczaj świeżą i rumianą, –  tylko nie widzi na jedno oko – i wskutek tego nosi okulary. Utracił wzrok w Wenecji, gdzie spędził dwie zimy.”

Co ciekawe mimo 40 lat różnicy para nawiązała intymną relację. Jak bliską? Trudno jednoznacznie określić – pewne jest, że panna Gostkowska podczas swojego pobytu  w Krzywczy latem 1892 roku przeżyła zauroczenie wobec mężczyzny, którego w swoim pamiętniku opisywała w kategoriach, które dziś nazwalibyśmy celebryckich.

 

Zanim jednak Zachariasiewicz rozkochał w sobie przyszłą żonę premiera Polski solidnie zapracował na status gwiazdy. Urodził się w Radymnie 1 września 1823 r.  w domu Aleksandra Zachariasiewicza i Antoniny Martyny z Gwiazdowskich. Szkołę trywialną kończył w Radymnie, ale gimnazjum już w Przemyślu (dzisiejszy L.O. Słowackiego) Tu zaangażował się w działalność patriotyczną, był członkiem organizacji Synowie Ojczyzny. Członkostwo to przypłacił dwuletniemu pobytem w ciężkim więzieniu w twierdzy Spielberg.

 

Pannie Gostkowskiej tak Zachariasiewicz  opowiadał o najcięższym okresie swego życia

„w kajdany nogi mu okuto, – i zamknięto w celi z kolegami. Po niejakim czasie przekonał się Zachariasiewicz, – który wówczas miał zaledwie lat piętnaście, że jego okowy są tak duże, że nie będzie mu zbyt trudnym nogi wysunąć, zaczął więc w nocy próbować i … udało mu się. Tak niespostrzeżony przez jakiś czas zsuwał na noc okowy, spał wygodnie, a nad ranem przed rewizją ubierał je czemprędzej na powrót. Niestety jednak, jednej nocy zaspał, i otworzył oczy w chwili, gdy już nad nim stała rewizja. Oczywiście natychmiast kazano mu wziąć miarę od nogi, i zrobiono świeże okowy”

 

Z przywołanym okresem wiąże się z resztą zagadka dotycząca daty urodzin pisarza. Do niedawna bowiem sądzono (z resztą podobnie jak i panna Gostowska), że Zachariasiewicz urodził się w roku 1825 roku. Taka data widnieje na jego grobie  w Krzywczy, taka umieszczona została na pomniku w Radymnie, taką też podawały gazety, informując o śmierci Zachariasiewicza. Tymczasem w księgach metrykalnych Greckokatolickiego Biskupstwa w Przemyślu informacja o urodzinach Jana syna Aleksandra stoi pod rokiem 1823. Przypuszcza się, że pisarz świadomie skłamał w kwestii swego wieku, gdy wchodząc w zatarg z austro-węgierskim wymiarem sprawiedliwości,  licząc na łagodniejszy wymiar kary ze względu młody wiek i kłamstwa tego już później nie prostował.

 

Po odbyciu kary i krótkim pobycie w Radymnie podjął we Lwowie przerwaną edukację. Wielkie miasto, jago życie kulturalnie i umysłowe pochłonęło młodego Zachariasiewicza, który znalazł się pod wpływem Wincentego Pola, tutaj zaczął kiełkować jego talent literacki.

W 1848 r. został współredaktorem (z Karolem Widmanem) czasopisma „Postęp”, przekształconego w „Gazetę Współczesną”. Zaledwie rok potem znów trafił do więzienia. Za zdradę stanu. Tak potraktowano jego wiersz „Machabeusze”, za opublikowanie którego, spędził 2 lata w twierdzy Theresienstadt.

 

Po zwolnieniu z więzienia wraca Zachariasiewicz do Lwowa i  działalności publicystycznej. Wspólnie z Janem Dobrzańskim wydaje czasopismo powieściowe „Nowiny”, przemianowane później na „Dziennik Literacki”, poświęca się też z dużym zaangażowaniem poezji i powieściopisarstwu. Z tego okresu pochodzą utwory takie jak „Artysta”, „Powrót”, „Nie wierzcie w serce”, oraz pierwsze powieści: „Uczony” [1855], „Sierota wielkiego świata”,  „Renata”.

„[…]Po jednej stronie stał smutek i pragnienie ideałów, po drugiej – rozczarowanie sarkazm lub dążenia do trzeźwych idealistycznych poglądów”

pisał o pierwszym etapie twórczości Zachariasiewicza  współczesny autorowi historyk literatury, profesor Uniwersytetu Lwowskiego Piotr Chmielowski. Sławę i popularność przynosi Zachariasiewiczowi powieść „Na Kresach”, a wśród jego dorobku znawcy wyróżniają też powieść „Św. Jur”. Zachariasiewicz tworzył niemal do samego końca, ostatnie jego dzieło wydane została w 1903 roku, a więc w momencie, gdy pisarz miał już 80 lat.

„Jeszcze w 1855 utwory jego były raczej obszernie rozprowadzonymi ćwiczeniami, aniżeli dziełami sztuki. Język szorstki, zaniedbany i niepoprawny, w wielu miejscach germanizmami skażony, nie poddawał się umiejętnemu kierownictwu. Dopiero kiedy Zachariasiewicz zaczął stale przebywać w Warszawie kiedy się bliżej i dokładniej przyjrzał sposobowi pisania […} – wówczas styl swój wygładził, uczynił giętszym i odpowiedniejszym do wyrażenia różnych odcieni myśli.” – podsumowywał twórczość radymnianina przywoływany już nieco wcześniej Piotr Chmielowski podkreślając przy tym, że „Zachariasiewicz najlepiej zna Galicję i najdokładniej ją opisuje”.

 

Jak już zostało zasygnalizowane, dojrzałe swoje życie spędził Zachariasiewicz w Warszawie, chętnie jednak wracając do rodzinnego miasta oraz będąc częstym gościem w Krzywczy, gdzie majątek ziemski posiadał Bolesław Jocz i jego żona Wiktoria – siostra stryjeczna Zachariasiewicza. W Krzyczy też Zachariasiewicz umiera 6 maja 1906 roku. Pochowany został 10 maja w grobowcu rodziny Joczów, żegnany przez ludność okoliczną z ogromną estymą. Na pogrzebie był również obecny  ówczesny burmistrz Radymna p. Popkiewicz,

„podnosząc jego zasługi, jako prawego syna ojczyzny, niestrudzonego pracownika na polu oświaty, znakomitego pisarza, który zaszczytem okrył nie tylko szeroko swą Ojczyznę, ale, jako Rusin z rodu, wskazywał, że tylko w umiłowaniu wspólnych ideałów, w miłości i zgodzie leży przyszłość narodu.”

 

Opracowane na podstawie:

 

Chmielewski Piotr, Nasi Powieściopisarze, Kraków 1887.

Dufrat Joanna, „Czułam że się rumienię strasznie, on się zmieszał…” O odcieniach flirtu i miłości w prywatnych zapiskach Zofii Moraczewskiej, [w:] Studia Historica Gedanensia, t. III (2012)

https://www.krzywcza.eu/

https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fzbigniew.moszumanski%2Fposts%2Fpfbid02XVZMfwW4woaUtYgTF2LNEUCV9uk7fLqPmRExmRQXjy95isqnpzdNLuKVzoqU3dTUl