13 kwietnia 1943 r. świat usłyszał o zbrodni dokonanej przez Rosję (ZSSR) na oficerach i cywilach polskiej narodowości.  Tego dnia Niemcy poinformowali o odkryciu masowych grobów w Katyniu. 14 listopada 2007 roku uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia, przyjętą poprzez aklamację 13 kwietnia ustanowiony został Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.

Po 17 września 1939 roku do radzieckiej niewoli trafiło ponad 200 tys. jeńców. Większość po krótkim czasie zostało zwolnionych albo trafiło do obozów pracy. W rękach Sowietów  pozostali głownie oficerowie w tym wielu generałów, m.in. Mieczysław Smorawiński, Bronisław Bohaterewicz, Stanisław Haller, Franciszek Sikorski. Zostali oni zamknięci w specjalnych obozach NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.

Tu Rosjanie podjęli próbę przeciągnięcia polskich oficerów na swoją stronę. Przeprowadzono akcje agitacyjne, propagandowe, żołnierze poddawani byli intensywnym przesłuchaniom. Wobec mizernych efektów więźniowe zostali uznani za wrogów Sowieckiej Rosji, Beria ze Stalinem uznali ich za niereformowalnych, ocenili, że zwolnieni z niewoli staną do walki przeciwko władzy radzieckiej. Prawdopodobnie te argumenty przesądziły o losie oficerów.

2 marca 1940 r. Ławrientij Beria, Szef NKWD zaproponował ich rozstrzelenie. Biuro Polityczne WKP(b) dokumentem, na którym widnieją podpisy Stalina, Wiaczesława Mołotowa, Anastasa Mikojana, Klimenta Woroszyłowa, Michaiła Kalinina i Łazar Kaganowicza zaakceptowało takie rozwiązanie. 22 marca, Beria wydał rozkaz „o rozładowaniu więzień NKWD w USRS i BSRS”. Wykonawcą jego rozkazu był Piotr Soprunienko, naczelnik Zarządu ds. Jeńców Wojennych NKWD – to on zatwierdzał listy zawierające dane więźniów, którzy mają zostać rozstrzelani. Pierwsze trzy takie listy skierowane zostały do bezpośrednich wykonawców 1 kwietnia 1940 roku.

Więźniów obozu w Kozielsku mordowano w Lesie Katyńskim. Tych ze starobielska zabijano w siedzibie NKWD obwodu charkowskiego –  ich ciała chowano w rejonie wsi Piatichatki.  Miejscem kaźni więzionych w Ostaszkowie  była siedziba zarządu NKWD obwodu kalinińskiego (dziś miasto Twer). W sumie od strzału w tył głowy zginęło 14,5 tys. polskich oficerów. Ten sam los spotkał 7305 oficerów, policjantów, działaczy politycznych i społecznych, pracowników wymiaru sprawiedliwości, urzędników państwowych z tzw. listy białoruskiej i ukraińskiej.

Zbrodnię ujawnili Niemcy w 1943. Strona Radziecka uznała swoją odpowiedzialność za nią dopiero w latach 90 uznając jednak iż mord na polskich jeńcach nie był ludobójstwem, lecz „zwykłym” przestępstwem, które uległo przedawnieniu. W międzyczasie Rosjanie zrobili wiele by zatuszować swoje bestialstwo. W 1946 r. w Norymberdze starali się przypisać zbrodnię katyńską Niemcom.  W PRL cenzura blokowała wszelkie próby wskazania faktycznych sprawców. Represjonowano osoby głoszące prawdę o zbrodni katyńskiej, szykanowano rodziny ofiar.  Pamięć o tej zbrodni, między innymi za sprawą Walentego Badylaka, który w geście sprzeciwu wobec przemilczania prawdy o Katyniu, dokonał samospalenia przetrwała.